niedziela, 27 maja 2012
okoliczności
przez przypadek otworzyłam oczy.
odkryłam to co zupełnie nie znane mi było w mojej głowie.
bawię się tobą tak potwornie, że sprawia mi to przyjemność.
zemsta jest słodka.
to ty będziesz sie płaszczył w przyszłym swym nieżyciu.
sobota, 26 maja 2012
środa, 23 maja 2012
nie opłacało sie
Kiedy powiem sobie dość
A ja wiem, że to już niedługo
Kiedy odejść zechcę stąd
Wtedy wiem, że oczy mi nie mrugną, nie
Odejdę cicho, bo tak chcę
I ja wiem, że będę wtedy sama
Nikt nawet nie obejrzy się
I ja wiem, że będzie wtedy cicho
I tylko w Twoje oczy spojrzę
Tę jedną prawdę będę chciała znać
Nim sama zgasnę, sama zniknę
Usłyszę w końcu to, co chcę
Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było spalać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?
Nie chcę żałować żadnych chwil
Chociaż wiem, że nie było kolorowo
Nie chcę zostawić żadnych łez
Chociaż wiem, że czasem bolało
Uśmiechnę się do swoich myśli
Zcałuję z Ciebie cały blask, o tak
Powoli zamknę w sobie przyszłość
Pytając siebie raz po raz, o nie
Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było spalać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?
Bez żalu, nie!
witaj w prawdziwym swiecie
Na pewno znasz te poranki gdy
Wszystko co widzisz obietnicą cudu jest
Jeśli wiesz co chcę powiedzieć...
Poranki gdy czujesz że
Na obraz Boga stworzono cię
Jeśli wiesz co chcę powiedzieć...
W przekupach sumień pozbawionych
Próbujesz dostrzec którąś z boskich cech
Jeśli wiesz co chcę powiedzieć...
A brudne łona kobiet złych
Istotą poezji w mig stają się
Jeśli wiesz co chcę powiedzieć...
Cóż jedną matką jaką znasz
Jest nadzieja... głupią matkę masz
Jeśli wiesz co chcę powiedzieć...
I jutro gdy obudzisz się
Poczujesz swą w nocniku dłoń
Jeśli wiesz co chcę powiedzieć...
___________________________________
kobiety w mojej rodzinie nie mają szczęscia do mężczyzn.
czas nie leczy ran, tylko przyzwyczaja do bólu
zemsta smakuje najlepiej na słodko
Zraniłeś mnie ten pierwszy raz
nie mogłam już złapać tchu
Rzuciłeś we mnie słowa kamieniem
a kamień ten wbił się głęboko
Jestem kamieniem
na podobieństwo twoich słów stworzona
Jestem kamieniem
Ja cała jestem z twoich słów ulepiona
Gdy ranisz mnie kolejny raz
nie czuję nic już nic
I rzucasz we mnie słowa kamieniem
słyszę tylko jak kamień uderza o kamień
Jestem kamieniem
na podobieństwo twoich słów stworzona
Ja cała jestem z twoich słów ulepiona
Ja jestem kamieniem dla Ciebie
...
Płaczę za twoje
wszystkie samotne noce
mokre poduszki
które włosami pieścisz
A mówili o mnie że jestem
silna nie złamie mnie nic
a nie wiedzieli że wiecznie
drżałam na wietrze jak liść
Płaczę za twoje
chwile milczenia gdy
ty słów pełen
gryzłeś usta do krwi
A mówili o mnie że jestem
silna nie złamie mnie nic
a nie wiedzieli że wiecznie
drżałam na wietrze jak liść
Ja płaczę za twoje
lęki, zwątpienia i wstyd
że czasem płaczesz i ty
za swoje wszystkie
osamotnione
kobiety twego życia
a mówią o mnie że jestem
silna nie złamie nic
a nie wiedzą że wiecznie
drżę na wietrze jak liść
bursztynowa wieża
W bursztynowej wieży jak księżniczka siedzi
piękny widok z okna ma
za miłość dawał wszystko
wszystko jest tak blisko
z okna widać cały świat
to co, że zza krat
Gdy on w srebrzystej zbroi
swoje demony goni
ona czeka chociaż wie
tak jak grzywy koni
w słodkiej lecz niewoli
ona też ozdobą jest
Lecz nocą gdy on zapada w sen
otwarte okno śni się jej
przez które wolna lecieć chce jak ptak
Gdy głos podniesie na nią
przeprasza swoją panią
karatem wielkim jak jej lęk
gdy podniesie rękę
to kupi jej sukienkę
i pereł tyle da
co łez
Lecz nocą gdy on zapada w sen
otwarte okno śni się jej
przez które wolna lecieć chce jak ptak
rozkłada swoje skrzydła, więc
i w czarną otchłań rzuca się
po to by w objęć jego siatkę spaść
prośba do twych ust
w poszukiwaniu miłości zapominany o własnych pragnieniach
jesteśmy glupie.
ciągle wierzymy, że wszystko dobrze się skończy.
miłość nie istnieje.
nie ma idealnej drugiej połowy.
dobra nie opłaca sie dawać drugiej stronie.
było źle, jest i będzie.
czy warto poświęcać swoje życie, myśląc że ma to sens?
to boli.
zemsta najlepiej smakuje na słodko.
czasem zbiegi okoliczności szykują najlepsza historię Twojego życia.
to boli, tak bardzo.
błagam Twoje usta o jeszcze raz.
ostatni. najlepszy.
nic nie pozostało.
puste kartki w kalendarzu.
nie ma odpowiedzi na pytanie dlaczego.
nadzieja jest matką głupich.
głupcy są szczęśliwi żyjąc w nieświadomości.
to boli.
bez przebaczenia, bez litości.
niczego nie załuje.
to boli.
ty mnie bolisz.
jak kolec w sercu.
nie bylo warto. kolejny raz sparzyć się.
nie wstawać. myśleć. cierpieć.
nie było warto.
wtorek, 22 maja 2012
poniedziałek, 14 maja 2012
bezsensu
zrozumiałam że gierki nie mają sensu
zmęczyła mnie wizja tego, że może być wspaniale.
jesteś niewarty moich łez.
będzie trochę żal.
zbędne zaangażowanie jest zupełnie niepotrzebne w tej sytuacji.
mam swoje plany swoje życie, a Ty jesteś malutkim pionkiem w mojej grze o przeżycie kolejnego dnia.
jest szach.
od Ciebie zależy co będzie dalej.
nie ma sensu się oszukiwać.
pomimo tego, że jestem nic niewarta, jestem warta.
pokrywam się ciszą, nie wyczekuje
kości zostały rzucone.
sobota, 12 maja 2012
we are young
pijemy za dużo.
żyjemy za szybko.
nie wiem co zrobię jak wyjedziesz na 3 miesiące.
dobraliśmy się idealnie, oprócz preferencji partnerów.
__________________________________________________________
jesteśmy sinusoidalną znajomością.
nic z niej nie mamy, oprócz jej absurdalnego trwania.
__________________________________________________________
nasze plany o wspólnym mieszkaniu są wykreowane w cudowny sposób.
tak nierealne, że zdolne do zrealizowania.
bardzo bardzo tego chce!
przyjaźń jest najcenniejsza w życiu.
jeśli istnieje i jeśli żyjemy.
poniedziałek, 7 maja 2012
niki
Last night, we got married in a taxi
I swear I love you, yes I love you like it's not tomorrow
And I got no time, for second thoughts now
We got tonight and then I have to go.
_______________________________________________
nie spodziewałam się.
nic z tego nie wyjdzie.
chociaż sytuacje następujące po sobie są dosyć miłe.
abstrakcja.
nieodłączna.
miłość nie istnieje.
sobota, 5 maja 2012
that feeling
przyzwyczajenie do codziennego dobranoc, powoduje że gdy schemat się wyłamuje i jednego brak, zaczynam się zastanawiać co się stało.
co znowu źle.
i kiedy będe musiała pogodzić się z końcem.
może nic się nie dzieje.
może właśnie wszystko się wali.
to tak boli.
i choć wiem, że nie jestem niczemu winna, wszystko znow będzie moją winą.
historia kołem się toczy i zawsze zatrzymuje się w tym samym miejscu, jakby sie bała zrobić krok w przód.
pytanie tylko dlaczego. znowu to samo.
znowu niewystarczająco.
życie toczy się dalej.
z Tobą czy bez Ciebie.
piątek, 4 maja 2012
nie wiedziałam,
nie sądziłam że będę aż tak niegotowa, na twoje myśli młodego ciała.
miałaś racje że mogłabym Cię znienawidzić.
niestety zaczęłam się już wgłębiać w to co chcialabym żeby było zakazane.
myślę, że to za dużo.
choć tak naprawdę moglam się spodziewać tej historii.
a jednak pomimo tego wciąż to boli, jakby za pierwszym razem.
abstrakcje
chciałabym wiedzieć o co ci chodzi.
nie rozumiem.
czego chcesz.
czego życzysz.
czego żądasz.
czemu jesteś.
czemu cie nie ma.
kolejny dzień na nowo staje się abstrakcją od momentu przebudzenia.
przebudzenia, jeśli ono ma ochotę w ogóle się pokazać.
jestem już zmęczona.
każda historia ma swój koniec.
Subskrybuj:
Posty (Atom)