mało myśli.
jednak pomimo tego, Ty wciąż w nich jesteś.
koniec roku.
zgubnego roku.
wyjątkowego.
strasznego.
ostateczne wyjście z worka z napisem, poniżej czegoś.
_______________________________________
moja głupota nie pozwala mi myśleć racjonalnie.
bo wciąż mam nadzieje.
złudną, i tak okrutną.
________________
najbardziej dziękuje W.
kocham.<3
środa, 31 grudnia 2008
wtorek, 16 grudnia 2008
halo.
rozmarzenie.
senność.
to jest jakiś okres przejściowy.
niektórzy ludzie mnie tak niesamowicie drażnią, że nawet nie jestem w stanie nic im odpowiedzieć.
____________________________________________
cierpię na chroniczny brak środków.
a także, brak chęci.
znowu wraca jakaś apatia.
nic mi się nie chce.
ot, co.
senność.
to jest jakiś okres przejściowy.
niektórzy ludzie mnie tak niesamowicie drażnią, że nawet nie jestem w stanie nic im odpowiedzieć.
____________________________________________
cierpię na chroniczny brak środków.
a także, brak chęci.
znowu wraca jakaś apatia.
nic mi się nie chce.
ot, co.
niedziela, 7 grudnia 2008
show me.
So if you’re looking for devotion, talk to me
Come with your heart in your hands
Because me love is guaranteed
So baby if you want me
You’ve got to show me love
Words are so easy to say, oh ah yeah
You’ve got to show me love
Show me, show me baby
You’ve got to give it to me, give it to me, give it to me yeah
I don’t want no fakes, don’t want no phoney
I need you love
Show me, show me, show me baby
Give it to me, give it to me
I am not a toy, I’m not a play thang
You’ve got to understand .
najlepsza.!
Come with your heart in your hands
Because me love is guaranteed
So baby if you want me
You’ve got to show me love
Words are so easy to say, oh ah yeah
You’ve got to show me love
Show me, show me baby
You’ve got to give it to me, give it to me, give it to me yeah
I don’t want no fakes, don’t want no phoney
I need you love
Show me, show me, show me baby
Give it to me, give it to me
I am not a toy, I’m not a play thang
You’ve got to understand .
najlepsza.!
wtorek, 2 grudnia 2008
ah, czyżby to był jakiś koniec i początek zarazem?
Ćma lecąc do jasności żarówki
wiatr dmie w żagiel żaglówki
wyłania się obraz cudownej przyrody
czy Twoje życie zależy od pogody.
SA co mi powiesz, jeśli spytam się, czy pójdziesz ze mną do nieba ?
choć dla mnie nieba nie ma, możemy wymyślić tyle ile trzeba
i razem w tych swoich marzeniach stęsknionych
udać się w te ukochane przez nas strony.
a co mi powiesz, kiedy w mych oczach nie dojrzysz już życia?
i jeśli nie znajdziesz w mym ciele nic do ukrycia.
czy zacznie się dla Ciebie czas melancholii i rozpaczy
a ciemność całego tego stanu swą obecnością uraczy.
a może właśnie wszystko na lepsze się zmieni.
a życie nabierze słonecznych promieni.
i będziesz płynąć po świecie z nową istotą
i spełniać jej marzenia z największą ochotą.
czy teraz już wiesz, kim dla Ciebie jestem?
radością, uśmiechem i czułym gestem.
czy może obarczać Ciebie swym całym istnieniem,
i sprawiam, że szybko znikasz, nie wiem.
a jeśli teraz to moje ostatnie słowa,
czy zacząłbyś to wszystko od nowa?
znając losy kolejnych dni,
zaufałbyś mi ?
a może się boisz, że gdy zamknę po cichu powieki
i zwolnię Cię z nade mną opieki
nie zdążysz powiedzieć, że nie chciałeś by tak było,
i w takiej niezrozumiałej poetyce się skończyło.
sam chyba nie wiesz.
Biało, czysto bez agresji bez cynizmu zbędnych słów.
Czy ujrzysz mnie w swym śnie znów.
Czy to niebo, po którym gwiazdy tańczą nieskończenie
pozwoli spełnić Twoje pragnienie.
czekaj i walcz o nowy dzień.
wiatr dmie w żagiel żaglówki
wyłania się obraz cudownej przyrody
czy Twoje życie zależy od pogody.
SA co mi powiesz, jeśli spytam się, czy pójdziesz ze mną do nieba ?
choć dla mnie nieba nie ma, możemy wymyślić tyle ile trzeba
i razem w tych swoich marzeniach stęsknionych
udać się w te ukochane przez nas strony.
a co mi powiesz, kiedy w mych oczach nie dojrzysz już życia?
i jeśli nie znajdziesz w mym ciele nic do ukrycia.
czy zacznie się dla Ciebie czas melancholii i rozpaczy
a ciemność całego tego stanu swą obecnością uraczy.
a może właśnie wszystko na lepsze się zmieni.
a życie nabierze słonecznych promieni.
i będziesz płynąć po świecie z nową istotą
i spełniać jej marzenia z największą ochotą.
czy teraz już wiesz, kim dla Ciebie jestem?
radością, uśmiechem i czułym gestem.
czy może obarczać Ciebie swym całym istnieniem,
i sprawiam, że szybko znikasz, nie wiem.
a jeśli teraz to moje ostatnie słowa,
czy zacząłbyś to wszystko od nowa?
znając losy kolejnych dni,
zaufałbyś mi ?
a może się boisz, że gdy zamknę po cichu powieki
i zwolnię Cię z nade mną opieki
nie zdążysz powiedzieć, że nie chciałeś by tak było,
i w takiej niezrozumiałej poetyce się skończyło.
sam chyba nie wiesz.
Biało, czysto bez agresji bez cynizmu zbędnych słów.
Czy ujrzysz mnie w swym śnie znów.
Czy to niebo, po którym gwiazdy tańczą nieskończenie
pozwoli spełnić Twoje pragnienie.
czekaj i walcz o nowy dzień.
gy.
________________________________________________________________I znów jesteś bogatsza ode mnie - o tę śmierć którą Ci wymyśliłem i już się stała ważna: w zalążkach twoich piąstek dojrzewają chrabąszcze. I jesteś ironiczna jak piszący się wiersz a ja mam dłonie smutne jak opuszczone gniazda i każda cząstka myśli znów Ciebie żywą zmyśla . I próbuję z warg zlizać nie chcianą szorstką rosę - rdza mówi językowi i język "nie" powtarza. Dłonie nie moje... Nagle gwiazda przez dłoń przecieka. I choć zamknąłem oczy ugina się powieka więc wiem już, że ta gwiazda jest Twoją krwią, co rośnie aż do nieba, najdłuższe spojrzenie Twego serca. [r.wojaczek, gwiazda.]
___________________________________________________________________
poniedziałek, 1 grudnia 2008
grudzień.
gdzie ten śnieg.
gdzie klimat, który przyszedł na chwilę.
zamilkł.
listy miłosne.
wiersze.
słowa.
czując zażenowanie obnażam się przed Wami, z nadzieją, że jakaś część Was, na chwilę się zastanowi, nad zgubnym działaniem miłości.
i z całą tą torebką pełną nadziei, mylę się, że potrafię wybaczać.
ciche płatki śniegu, spadają na moje włosy, delikatnie wirując, w moim śnie.
i w moim śnie, spotykamy się po cichu, jakby się bojąc, że ktoś nas przyłapie.
a przecież nie jesteśmy już razem.
właściwie się nie znamy.
a może nigdy się nie znaliśmy i nigdy nas nie było ?
kombinacje, wtórujące dźwięki z tej podróży, towarzyszą mi w codzienności przeżywania.
wstaję rano, i przeogromna tęsknota, tak doskonale ogarnia całe moje " ja", że nawet nie jestem w stanie spojrzeć za okno. a tam pustka. a tam ciemność.
czasem tylko słabe promienie zimnego słońca, pokolorują niebieskość nieskończoną, i widoczną w każdej sekundzie.
czy Ty nie czujesz, żaden presji, którą stara się Ciebie obarczyć ten pieprzony komercyjny świat?
____________________________________________________________________
a za niedługo czas świąteczny.
czas rodzinnych wzruszeń.
czas rodzinnych sztuczności.
czas wiary i niewiary.
czy myślisz, że wierząc jesteś w stanie przeżyć kolejny dzień?
siedząc za stołem, na którym widnieją popisy mam, babć, cioć, czy tak naprawdę czujesz się szczęśliwy? czy to jest właśnie to czego chcesz ?
bezwolni, zamknięci w społecznej hierarchii, usadzeni w miejskiej domowej przestrzeni, mali obywatele. śmiejąc się, jak często przez łzy, starają się dostrzec w tym całym blichtrze i cudowności świąt, jakąś część tego co jest najważniejsze.
a my byśmy razem szli, trzymając się za ręce, wypowiadając życzenie, kiedy na niebie pojawi się spadająca gwiazda. czy wierzysz w cuda ?
historia zakreśla nowe koło w cyklu egzystencji. sekunda, ta obecna jest po sekundzie już historią. czy to nie dramatyczne, zdając sobie sprawę, że nasze życie ucieka nam przez palce, nie zważając na nasze prośby i pragnienia. ucieka jak w popłochu wystraszone dziecko. a może szybciej.
a w Krakowie czas płynie wolniej. zatrzymując się ulicy, liczysz światełka które opatulają swoim ciepłem latarnie, choinki, okna, domy... odbijają się ich promienie w Twoich oczach, i czujesz jakbyś zatracał się w mijającej chwili. lubisz żyć złudzeniem ?
a przecież tak wiele z nas, z radością oczekuje świąt. choć może to tylko kalkulacja zysków i strat, które można przeliczyć na ilość wolnego czasu. gdzie to całe przeżywanie. widzisz, teraz już nic się nie liczy.
a mogliśmy być szczęśliwi. będąc tylko dla siebie, idąc przez alejki parkowe, wśród wirujących płatków śniegu, wiedząc, że za chwilę skończy się nasz świat.
*on nie doczekał kolejnych świąt, żegnając się nawet nie wspomniał, że kocha. wyszedł bez zbędnych słów, i zrobił to tak po cichu...jakby wiedział, że nie wróci.
** a ona, snując kolejne plany, czekała wiernie i z miłością w sercu, oszukując siebie, na jego powrót. w gruncie rzeczy przeczuwała, że widzi go ostatni raz. nawet nie powiedziała, że kocha. choć on o tym wiedział doskonale. i tak mijają jej kolejne dni, kiedy niepogodzona z jego odejściem, wciąż zasiada do stołu z nadzieją, że za chwilę przejdzie przez próg.
czy teraz rozumiesz, że nadszedł dla mnie czas melancholii ?
____________________________________________________________________
gdzie klimat, który przyszedł na chwilę.
zamilkł.
listy miłosne.
wiersze.
słowa.
czując zażenowanie obnażam się przed Wami, z nadzieją, że jakaś część Was, na chwilę się zastanowi, nad zgubnym działaniem miłości.
i z całą tą torebką pełną nadziei, mylę się, że potrafię wybaczać.
ciche płatki śniegu, spadają na moje włosy, delikatnie wirując, w moim śnie.
i w moim śnie, spotykamy się po cichu, jakby się bojąc, że ktoś nas przyłapie.
a przecież nie jesteśmy już razem.
właściwie się nie znamy.
a może nigdy się nie znaliśmy i nigdy nas nie było ?
kombinacje, wtórujące dźwięki z tej podróży, towarzyszą mi w codzienności przeżywania.
wstaję rano, i przeogromna tęsknota, tak doskonale ogarnia całe moje " ja", że nawet nie jestem w stanie spojrzeć za okno. a tam pustka. a tam ciemność.
czasem tylko słabe promienie zimnego słońca, pokolorują niebieskość nieskończoną, i widoczną w każdej sekundzie.
czy Ty nie czujesz, żaden presji, którą stara się Ciebie obarczyć ten pieprzony komercyjny świat?
____________________________________________________________________
a za niedługo czas świąteczny.
czas rodzinnych wzruszeń.
czas rodzinnych sztuczności.
czas wiary i niewiary.
czy myślisz, że wierząc jesteś w stanie przeżyć kolejny dzień?
siedząc za stołem, na którym widnieją popisy mam, babć, cioć, czy tak naprawdę czujesz się szczęśliwy? czy to jest właśnie to czego chcesz ?
bezwolni, zamknięci w społecznej hierarchii, usadzeni w miejskiej domowej przestrzeni, mali obywatele. śmiejąc się, jak często przez łzy, starają się dostrzec w tym całym blichtrze i cudowności świąt, jakąś część tego co jest najważniejsze.
a my byśmy razem szli, trzymając się za ręce, wypowiadając życzenie, kiedy na niebie pojawi się spadająca gwiazda. czy wierzysz w cuda ?
historia zakreśla nowe koło w cyklu egzystencji. sekunda, ta obecna jest po sekundzie już historią. czy to nie dramatyczne, zdając sobie sprawę, że nasze życie ucieka nam przez palce, nie zważając na nasze prośby i pragnienia. ucieka jak w popłochu wystraszone dziecko. a może szybciej.
a w Krakowie czas płynie wolniej. zatrzymując się ulicy, liczysz światełka które opatulają swoim ciepłem latarnie, choinki, okna, domy... odbijają się ich promienie w Twoich oczach, i czujesz jakbyś zatracał się w mijającej chwili. lubisz żyć złudzeniem ?
a przecież tak wiele z nas, z radością oczekuje świąt. choć może to tylko kalkulacja zysków i strat, które można przeliczyć na ilość wolnego czasu. gdzie to całe przeżywanie. widzisz, teraz już nic się nie liczy.
a mogliśmy być szczęśliwi. będąc tylko dla siebie, idąc przez alejki parkowe, wśród wirujących płatków śniegu, wiedząc, że za chwilę skończy się nasz świat.
*on nie doczekał kolejnych świąt, żegnając się nawet nie wspomniał, że kocha. wyszedł bez zbędnych słów, i zrobił to tak po cichu...jakby wiedział, że nie wróci.
** a ona, snując kolejne plany, czekała wiernie i z miłością w sercu, oszukując siebie, na jego powrót. w gruncie rzeczy przeczuwała, że widzi go ostatni raz. nawet nie powiedziała, że kocha. choć on o tym wiedział doskonale. i tak mijają jej kolejne dni, kiedy niepogodzona z jego odejściem, wciąż zasiada do stołu z nadzieją, że za chwilę przejdzie przez próg.
czy teraz rozumiesz, że nadszedł dla mnie czas melancholii ?
____________________________________________________________________
Subskrybuj:
Posty (Atom)