przeraźliwie szukam przestrzeni.
mam posiniaczone mysli, serce i ciało.
postępuje bez przemyslenia.
pozwalam na manipulacje, czemu ? nie wiem.
moje pomysly, marzenia, uczucia są zabierane.
co mi pozostaje. co z tego, że wyjasniam, tlumacze, jestem i rozumiem.
zgubilam się w oczekiwaniach.
chce nierealnosci.
jestem naczynien ciągle pozbawianym emalii.
w figurach zludzeń zostaje sama, przegrywam w każdej bitwie o nic.
balagan, chaos wsród wszechrzeczy.
gdzie jestem, kim i po co.
Uczucia między przyjaciółmi są z konieczności fałszywe. Jak bez żadnych ubocznych motywacji przywiązać się do kogoś, kogo znamy aż nazbyt dobrze?
nie wygram z walką o ludzi, którzy teoretycznie zostali zdobyci.
za każdym razem jestem okradana.
być może genetycznie mam wpojone, aby odchodzić, oddawać, i godzić się na porażki.
choć porażki nie bolą tak jak dawniej, to wciąż czuje je równie mocno.
_______________________________________________________________________________
Kiedy ktoś szuka [...] wówczas łatwo może się zdarzyć, że oczy jego widzą już tylko to, czego szukają, że nie jest w stanie niczego znaleźć, nic do siebie dopuścić, bo myśli tylko o tym, czego szuka, bo ma przed sobą cel, bo jest opętany myślą o celu. Wszak szukać znaczy mieć cel. Zaś znajdować, to być wolnym, być otwartym, nie mieć żadnego celu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz