ile ja marnuje na to czasu.
życia.
pieniędzy.
radości.
chwil.
wszystkiego.
ale lubię to.
boli.
bardzo.
pęka. niszczy się. to co mam.
ah.
_______________________
nie jestem w stanie przestać.
wtorek, 28 października 2008
poniedziałek, 27 października 2008
niedziela, 26 października 2008
rozwalanie.
cicho sza.
boli mnie głowa, od nadmiernej ilości swoich myśli.
nie ma terapii. nie będzie, i jak na razie dziękuje za aktywność w tym temacie.
nie chce tego. nie było nigdy to wynikiem mojej świadomej decyzji.
ja chce być chora. oszukuje się, że nie chce.
ale podoba mi się to.
to straszne, wiem.
ale lubię to robić. to mnie pociąga. urzeka. napawa tym wszystkim, czego nie mam w świecie.
nie chce tego kończyć. chociaż wbijają mi do głowy codziennie, żebym coż zrobiła. żebym nie marnowała sobie życie. chce to robić.
to jak narkotyk, wciąga. mnie wciągnęło, na tyle mocno, że zatracam się w tym bardziej i bardziej. coraz więcej pozorów, coraz mniej prawdziwej mnie. choć, od dawna nie było jej wiele.
to niesamowite, jak bardzo jestem inna. jak mniej szczęśliwa, z każdym dniem, spędzonym w tym mieście. z tymi ludźmi. ze sobą.
załamuje się na własne życzenie. choć szczerze, robię to celowo. robię to po to, aby mieć jakikolwiek pretekst, do bycia nieszczęśliwą.
nie chce dla siebie niczego. moje ktoś, nie istnieje.
nie będzie miało miejsca. tak, nie można mówić, że nigdy coś się nie zdarzy. ale ja nie chce. nie jestem w stanie naprawić swoich myśli.
choć to i tak niczego nie zmieni. od momentu, w którym Cię poznałam, zaczęłam wierzyć, że z tego wyjdę. coś pękło, na tyle szybko i mocno, że sama zaczęłam wierzyć, że wyjdę z tego gówna. zaufałam. po tym wszystkim, po tych wszystkich ludziach, zdarzeniach historiach, zaufałam.
zaskoczyłam siebie. tą pierwszą, jak i ta drugą.
tyle osób, mówiło, że powinnam dać sobie szansę. na normalność. na radość, i szczęście. tyle osób.
zatracałam się w tym. przełamywałam swoje zasady, konwenanse, swoje obawy przed tym wszystkim. naprawdę chciałam. naprawdę bardzo chciałam.
radością to było. momentami, chwilami. tym czego, nie da się opisać.
słowami, uczuciami, emocjami. no i co.
nic.
sama zniszczyłam to wszystko. swoim dystansem. swoim biernym postępowaniem. tylko, kurwa, ja się tak strasznie bałam. wstydziłam. nienawidzę się. bardzo. coraz bardziej.
to chyba najbardziej boli, że tyle osób, wmawiało, tłumaczyło, prosiło, chciało, wierzyło, udowadniało, że będzie dobrze. dla mnie. chciałam. myślałam.
zapisane mam wszystko w pamięci. w małych kawałkach. w niewielkich ilościach.
zostanie. będzie. choć teraz nie ma to znaczenia. było wszystkim.
i puk. i nic.
cisza.
tak po prostu. tak bez pomysłu.
sentymenty, mówisz.
nawet nie wiesz, ile masz racji.
jestem straszna. mam tego świadomość. ale nic nie chcę.
tracę świadomość. tracę uczucia.
coraz mniej, i coraz rzadziej zdarza mi się śmiać.
z resztą obrzydza mnie mój śmiech.
obrzydzam sama siebie.
choć wiem czemu tak jest. wszystko co robię prowadzi do coraz większej frustracji, zamglenia świadomości. nie mogę się cofnąć, i nawet tego nie chcę.
5 lat, a jakby od wczoraj. nawet nie pamiętam, kto podrzucił mi ten pomysł. musiał być bardzo chciwy. zagarniając mój umysł. zagarniając mnie. to tak jakbym podpisała cyrograf z diabłem. jakbym na wieczność stała się niewolnicą swojego umysłu. choć tak jest łatwiej. prościej. bezpieczniej. nie jest pięknie. pięknie byłoby z Tobą. i bezpieczniej, i mocniej.
i...
Ciebie nie ma. Nie ma i mnie. każdego dnia, ta świadomość coraz bardziej przybliża mnie do utraty świadomości, jednakże od dawna jej nie mam. omotana w ta całą chorobę, w to całe nieszczęśliwe życie, nie wiem, czego chciałeś.
jestem nikim.
i nie uwierzę, w Wasze słowa.
nie uwierzę, że widzicie we mnie kogoś.
może kiedyś byłam. teraz ciągniecie za sobą mój dawny obraz.
ten wygodny, łatwy i przejrzysty.
a ja jestem pustym ciałem, bez niczego. bez żadnego zaplecza. bez czegoś co można nazwać czymś. jestem dramatem, cierpieniem, i bezradnością.
jestem tym, bo chce tym być.
wtedy, dla Ciebie, chciałam się zmienić.
to nawet nie chodzi o głupią miłość, której pewnie i tak z Twojej strony nie było, tylko o Ciebie.
o kogoś takiego, kto był wszystkim. głupia ja.
teraz nie jestem w stanie kochać.
siebie, kogoś, nie wiem.
tylko dwie osoby kochałam. po swojemu, i na serio. Ciebie i ją.
moją kobietę. ona wystarcza mi w zupełności.
dlaczego nie jestem taka, jaką chciałbyś mnie widzieć.
i zgubiłam swój pierścionek.
nic nie ma sensu.
zero słońca. zero czasu. zero zer.
i nawet oni mnie nie cieszą.
błagam, nie mów że niszczę sobie życie.
umarłam.
boli mnie głowa, od nadmiernej ilości swoich myśli.
nie ma terapii. nie będzie, i jak na razie dziękuje za aktywność w tym temacie.
nie chce tego. nie było nigdy to wynikiem mojej świadomej decyzji.
ja chce być chora. oszukuje się, że nie chce.
ale podoba mi się to.
to straszne, wiem.
ale lubię to robić. to mnie pociąga. urzeka. napawa tym wszystkim, czego nie mam w świecie.
nie chce tego kończyć. chociaż wbijają mi do głowy codziennie, żebym coż zrobiła. żebym nie marnowała sobie życie. chce to robić.
to jak narkotyk, wciąga. mnie wciągnęło, na tyle mocno, że zatracam się w tym bardziej i bardziej. coraz więcej pozorów, coraz mniej prawdziwej mnie. choć, od dawna nie było jej wiele.
to niesamowite, jak bardzo jestem inna. jak mniej szczęśliwa, z każdym dniem, spędzonym w tym mieście. z tymi ludźmi. ze sobą.
załamuje się na własne życzenie. choć szczerze, robię to celowo. robię to po to, aby mieć jakikolwiek pretekst, do bycia nieszczęśliwą.
nie chce dla siebie niczego. moje ktoś, nie istnieje.
nie będzie miało miejsca. tak, nie można mówić, że nigdy coś się nie zdarzy. ale ja nie chce. nie jestem w stanie naprawić swoich myśli.
choć to i tak niczego nie zmieni. od momentu, w którym Cię poznałam, zaczęłam wierzyć, że z tego wyjdę. coś pękło, na tyle szybko i mocno, że sama zaczęłam wierzyć, że wyjdę z tego gówna. zaufałam. po tym wszystkim, po tych wszystkich ludziach, zdarzeniach historiach, zaufałam.
zaskoczyłam siebie. tą pierwszą, jak i ta drugą.
tyle osób, mówiło, że powinnam dać sobie szansę. na normalność. na radość, i szczęście. tyle osób.
zatracałam się w tym. przełamywałam swoje zasady, konwenanse, swoje obawy przed tym wszystkim. naprawdę chciałam. naprawdę bardzo chciałam.
radością to było. momentami, chwilami. tym czego, nie da się opisać.
słowami, uczuciami, emocjami. no i co.
nic.
sama zniszczyłam to wszystko. swoim dystansem. swoim biernym postępowaniem. tylko, kurwa, ja się tak strasznie bałam. wstydziłam. nienawidzę się. bardzo. coraz bardziej.
to chyba najbardziej boli, że tyle osób, wmawiało, tłumaczyło, prosiło, chciało, wierzyło, udowadniało, że będzie dobrze. dla mnie. chciałam. myślałam.
zapisane mam wszystko w pamięci. w małych kawałkach. w niewielkich ilościach.
zostanie. będzie. choć teraz nie ma to znaczenia. było wszystkim.
i puk. i nic.
cisza.
tak po prostu. tak bez pomysłu.
sentymenty, mówisz.
nawet nie wiesz, ile masz racji.
jestem straszna. mam tego świadomość. ale nic nie chcę.
tracę świadomość. tracę uczucia.
coraz mniej, i coraz rzadziej zdarza mi się śmiać.
z resztą obrzydza mnie mój śmiech.
obrzydzam sama siebie.
choć wiem czemu tak jest. wszystko co robię prowadzi do coraz większej frustracji, zamglenia świadomości. nie mogę się cofnąć, i nawet tego nie chcę.
5 lat, a jakby od wczoraj. nawet nie pamiętam, kto podrzucił mi ten pomysł. musiał być bardzo chciwy. zagarniając mój umysł. zagarniając mnie. to tak jakbym podpisała cyrograf z diabłem. jakbym na wieczność stała się niewolnicą swojego umysłu. choć tak jest łatwiej. prościej. bezpieczniej. nie jest pięknie. pięknie byłoby z Tobą. i bezpieczniej, i mocniej.
i...
Ciebie nie ma. Nie ma i mnie. każdego dnia, ta świadomość coraz bardziej przybliża mnie do utraty świadomości, jednakże od dawna jej nie mam. omotana w ta całą chorobę, w to całe nieszczęśliwe życie, nie wiem, czego chciałeś.
jestem nikim.
i nie uwierzę, w Wasze słowa.
nie uwierzę, że widzicie we mnie kogoś.
może kiedyś byłam. teraz ciągniecie za sobą mój dawny obraz.
ten wygodny, łatwy i przejrzysty.
a ja jestem pustym ciałem, bez niczego. bez żadnego zaplecza. bez czegoś co można nazwać czymś. jestem dramatem, cierpieniem, i bezradnością.
jestem tym, bo chce tym być.
wtedy, dla Ciebie, chciałam się zmienić.
to nawet nie chodzi o głupią miłość, której pewnie i tak z Twojej strony nie było, tylko o Ciebie.
o kogoś takiego, kto był wszystkim. głupia ja.
teraz nie jestem w stanie kochać.
siebie, kogoś, nie wiem.
tylko dwie osoby kochałam. po swojemu, i na serio. Ciebie i ją.
moją kobietę. ona wystarcza mi w zupełności.
dlaczego nie jestem taka, jaką chciałbyś mnie widzieć.
i zgubiłam swój pierścionek.
nic nie ma sensu.
zero słońca. zero czasu. zero zer.
i nawet oni mnie nie cieszą.
błagam, nie mów że niszczę sobie życie.
umarłam.
wtorek, 21 października 2008
ciach, o.
beznadziejnie.
_____________
I am the wilderness locked in a cage
I am a growing force you kept in place
I am a tree reaching for the sun
Please don't hold me down![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXvDSCTg9ArB850P2Pr4l4qNYrSJBAgiHdVpwUR7aU0jTMNOL1n0_0dpeg6oo5VWuHErL2FziFgHqA_4_druwcxhJ1lhDfTW_NgL5aN5N-VcwcyPBBXxKui0swdjiRGsaEGDrI1UsKP8U4/s320/IMG_3984.JPG)
Please don't hold me down
I am a rolling wave without the motion
A glass of water longing for the ocean
I am an asphalt flower breaking free but you keep stopping me
Release me
Release me
I am the rain that's coming down on you
That you shielded yourself from with a roof
I am the fire burning desperately but you're controlling me
Release me
Release me. oh laura.
_____________
I am the wilderness locked in a cage
I am a growing force you kept in place
I am a tree reaching for the sun
Please don't hold me down
Please don't hold me down
I am a rolling wave without the motion
A glass of water longing for the ocean
I am an asphalt flower breaking free but you keep stopping me
Release me
Release me
I am the rain that's coming down on you
That you shielded yourself from with a roof
I am the fire burning desperately but you're controlling me
Release me
Release me. oh laura.
poniedziałek, 20 października 2008
poniedziałek.
co Ty ze mną zrobiłeś.
taki szczery Twój uśmiech.
takie to wszystko było piękne.
Ty piękny, to piękne. oprócz mnie.
mi wystarczył Twój widok.
teraz nie wystarcza.
teraz brakuje mi wszystkiego.
nie ma szansy, nawet małej.
choć...
tracę, zatracam, gubię.
tak się czuję, jakbym nie widziała dla siebie miejsca w przyszłości.
tak, jakby nie było dla mnie nikogo w niej.
tylko W. to i tak wiele.
pomijam fakt, jaka jestem.
pomijam, że na nic nie zasługuje.
i pomijam również to, że prawie mnie nie ma. mentalnie.
___________________________
mam golf w niebieskie paski.
boję się.
wieczorne rozmowy o konwenansach, tematach bliższych i dalszych, i przyszłości.
nic na mnie nie czeka. i nikt.
taki szczery Twój uśmiech.
takie to wszystko było piękne.
Ty piękny, to piękne. oprócz mnie.
mi wystarczył Twój widok.
teraz nie wystarcza.
teraz brakuje mi wszystkiego.
nie ma szansy, nawet małej.
choć...
tracę, zatracam, gubię.
tak się czuję, jakbym nie widziała dla siebie miejsca w przyszłości.
tak, jakby nie było dla mnie nikogo w niej.
tylko W. to i tak wiele.
pomijam fakt, jaka jestem.
pomijam, że na nic nie zasługuje.
i pomijam również to, że prawie mnie nie ma. mentalnie.
___________________________
mam golf w niebieskie paski.
boję się.
wieczorne rozmowy o konwenansach, tematach bliższych i dalszych, i przyszłości.
nic na mnie nie czeka. i nikt.
niedziela, 19 października 2008
fuck.
boli, boli, boli.
strasznie.
teraz będę nie do zniesienia.
wiem o tym.
choć to na moje własne życzenie.
czas mija, i nic.
bez zmian. coraz gorzej.
mało czasu, dużo obietnic.
staram się. a chuj prawda. nic nie robię.
tylko brnę w to dalej.
oszukuje. kłamie.
to mnie przeraża. i przerasta.
tak, nie mam siły na to życie.
___________________________________
egoistyczna księżniczka mówisz.
strasznie.
teraz będę nie do zniesienia.
wiem o tym.
choć to na moje własne życzenie.
czas mija, i nic.
bez zmian. coraz gorzej.
mało czasu, dużo obietnic.
staram się. a chuj prawda. nic nie robię.
tylko brnę w to dalej.
oszukuje. kłamie.
to mnie przeraża. i przerasta.
tak, nie mam siły na to życie.
___________________________________
egoistyczna księżniczka mówisz.
niedziela, 12 października 2008
13.
dni.
zmiana.
kolor. coś trzeba zrobić.
zaskoczenie.
niespodzianka.
jutro trzeba iść się zabawić.
błagam.
___________________
Whenever I wake up
Try and take the shape off
Turn into the whole wide world I made up " karen <3
zmiana.
kolor. coś trzeba zrobić.
zaskoczenie.
niespodzianka.
jutro trzeba iść się zabawić.
błagam.
___________________
Whenever I wake up
Try and take the shape off
Turn into the whole wide world I made up " karen <3
same słowa.
same myśli.
wszystkie gesty.
wszystkie chwile.
bywały. są. nie nikną.
zdjęcia.
___________________
"To niewiarygodne
Aby wiara mogła dzielić
To niewiarygodne
Aby rozkosz mogła spalić
I niewiarygodne
Aby słowa mogły ranić
I niewiarygodne
Aby miłość mogła zabić
To jest niemożliwe
Aby dusza mogła krwawić
To jest niemożliwe
By nadzieje mogła zgubić "
a jednak.
same myśli.
wszystkie gesty.
wszystkie chwile.
bywały. są. nie nikną.
zdjęcia.
___________________
"To niewiarygodne
Aby wiara mogła dzielić
To niewiarygodne
Aby rozkosz mogła spalić
I niewiarygodne
Aby słowa mogły ranić
I niewiarygodne
Aby miłość mogła zabić
To jest niemożliwe
Aby dusza mogła krwawić
To jest niemożliwe
By nadzieje mogła zgubić "
a jednak.
...
nie chce być.
przez to są same kłopoty.
nie chce nikogo ranić.
fascynować.
pociągać.
nie chce nikomu dawać nadziei.
ani żadnych powodów do niej.
nie chce nikogo w siebie angażować.
nie szukaj we mnie czegoś wyjątkowego. tego nie ma.
nie próbuj mnie rozumieć.
nie jestem taka, jaką starasz się mnie widzieć.
nie ma, jak na razie, we mnie ochoty na nic.
na żadne związki.
żadne relacje.
możemy sobie porozmawiać o rzeczach dalszych i bliższych.
o rzeczywistości i świecie.
możemy się spotkać. gdzieś pójść.
i lubić też.
jednak ja mogę jedynie się uśmiechnąć.
wiadomo czemu.
przepraszam.
_________________
<3
przez to są same kłopoty.
nie chce nikogo ranić.
fascynować.
pociągać.
nie chce nikomu dawać nadziei.
ani żadnych powodów do niej.
nie chce nikogo w siebie angażować.
nie szukaj we mnie czegoś wyjątkowego. tego nie ma.
nie próbuj mnie rozumieć.
nie jestem taka, jaką starasz się mnie widzieć.
nie ma, jak na razie, we mnie ochoty na nic.
na żadne związki.
żadne relacje.
możemy sobie porozmawiać o rzeczach dalszych i bliższych.
o rzeczywistości i świecie.
możemy się spotkać. gdzieś pójść.
i lubić też.
jednak ja mogę jedynie się uśmiechnąć.
wiadomo czemu.
przepraszam.
_________________
<3
sobota, 11 października 2008
?
intrygują mnie ludzie, którzy mówią, że dobrze mnie znają, nie wiedząc nawet jak się nazywam.
ciekawe, bo nawet ja sama, nie znam siebie dobrze. a tu proszę. niespodziewajka.
__________________
kurwa, moje szczęście.
roisin. tak!
_____________________
" I can say I hope it will be worth what I give up
If I could stand up mean for the things that I believe"
ciekawe, bo nawet ja sama, nie znam siebie dobrze. a tu proszę. niespodziewajka.
__________________
kurwa, moje szczęście.
roisin. tak!
_____________________
" I can say I hope it will be worth what I give up
If I could stand up mean for the things that I believe"
codzienność.
od 5 lat. to samo. wciąż.
to mnie wyniszcza. jest coraz gorzej.
coraz bardziej boli.
w nocy, w dzień.
uczucia. myśli.
doskonale wiem, że robię źle. że za niedługo doprowadzę się do takiego stanu, że nie będą mnie w stanie uratować.
przeraża mnie jednak to, że pomimo świadomości z jaką się budzę co rano, podoba mi się to.
czasem nie myślę co robię. jak automat. lubię tak czuć. lubię planować kiedy, gdzie czym.
kłamię. może ze strachu, może ze wstydu. może z innego powodu. nie wiem, czy to jej wina, czy czyjaś inna. może mam już tak podatną psychikę na wszystkie bodźce, że nie jestem w stanie się sprzeciwić. nałogi. nerwy. ludzie. wszystko się łączy.
Codzienne granie, pozwala nie myśleć. Robię to doskonale. Nikt nie jest w stanie mnie zobaczyć takiej jaką jestem naprawdę. Na ich szczęście. Straciliby zbyt wiele siły, żeby się pozbierać emocjonalnie, gdyby poznali tą słabą mnie. Gdyby usłyszeli moje słowa, moje myśli. A też czasem jest przerażona. R zawsze. Choć to również, i ona się przyczyniła do mojej codzienności. Lubię mieć pod kontrolą siebie - tą słabszą, wiedzieć, że nigdy nie ujrzy światła dziennego. Raczej umrze. Najpierw.
Ty o tym wiesz. jako jedna z nielicznych. z bardzo niewielu osób. chociaż powiedziałam, bo dziś jest mi już wszystko jedno. czy wyzdrowieje, czy nie. Tak mi jest dobrze. Może prościej, może łatwiej.To wyróżnienie z mojej strony, choć raczej głupotą jest to nazywać wyróżnieniem. może moje zaufanie jest coś warte. nie wiem. nie ma Cię od dzisiaj, a ja podświadomie tęsknie.
wszystko się do tego sprowadza. Najbardziej chce, żeby Tobie przeszło. Twoje szczęście.
i nawet jeśli będzie tak jak wcześniej, kiedy się pogodzicie, będziesz najważniejsza.
________________________
on też wiedział.
może za dużo.
miał być nadzieją.
pomocą, i wszystkim.
teraz nic.
________________________
<3
to mnie wyniszcza. jest coraz gorzej.
coraz bardziej boli.
w nocy, w dzień.
uczucia. myśli.
doskonale wiem, że robię źle. że za niedługo doprowadzę się do takiego stanu, że nie będą mnie w stanie uratować.
przeraża mnie jednak to, że pomimo świadomości z jaką się budzę co rano, podoba mi się to.
czasem nie myślę co robię. jak automat. lubię tak czuć. lubię planować kiedy, gdzie czym.
kłamię. może ze strachu, może ze wstydu. może z innego powodu. nie wiem, czy to jej wina, czy czyjaś inna. może mam już tak podatną psychikę na wszystkie bodźce, że nie jestem w stanie się sprzeciwić. nałogi. nerwy. ludzie. wszystko się łączy.
Codzienne granie, pozwala nie myśleć. Robię to doskonale. Nikt nie jest w stanie mnie zobaczyć takiej jaką jestem naprawdę. Na ich szczęście. Straciliby zbyt wiele siły, żeby się pozbierać emocjonalnie, gdyby poznali tą słabą mnie. Gdyby usłyszeli moje słowa, moje myśli. A też czasem jest przerażona. R zawsze. Choć to również, i ona się przyczyniła do mojej codzienności. Lubię mieć pod kontrolą siebie - tą słabszą, wiedzieć, że nigdy nie ujrzy światła dziennego. Raczej umrze. Najpierw.
Ty o tym wiesz. jako jedna z nielicznych. z bardzo niewielu osób. chociaż powiedziałam, bo dziś jest mi już wszystko jedno. czy wyzdrowieje, czy nie. Tak mi jest dobrze. Może prościej, może łatwiej.To wyróżnienie z mojej strony, choć raczej głupotą jest to nazywać wyróżnieniem. może moje zaufanie jest coś warte. nie wiem. nie ma Cię od dzisiaj, a ja podświadomie tęsknie.
wszystko się do tego sprowadza. Najbardziej chce, żeby Tobie przeszło. Twoje szczęście.
i nawet jeśli będzie tak jak wcześniej, kiedy się pogodzicie, będziesz najważniejsza.
________________________
on też wiedział.
może za dużo.
miał być nadzieją.
pomocą, i wszystkim.
teraz nic.
________________________
<3
piątek, 10 października 2008
zamyślenie.
dzisiaj.
przynajmniej mam co palić.
co czytać.
co mieć na sobie.
było wspaniale. jak zawsze z W.
uwielbiam Cię.
tęsknie. już. jak całe życie.
za Tobą. choć tak naprawdę zawsze jesteś. we mnie. dla mnie.
jesteś moim wszystkim.
jesienne klimaty.
ludzie.
metaforycznie, śpiesznie.
melancholijnie, pobłażliwie.
piękne złotolistne chwile.
słowa klucze.
____________________________________________
zmieszanie.
zadziwienie.
szarość.
przypominanie.
płynie czas. mija. zbyt szybko, zbyt cicho.
moje myśli.
______________________________
<3
przynajmniej mam co palić.
co czytać.
co mieć na sobie.
było wspaniale. jak zawsze z W.
uwielbiam Cię.
tęsknie. już. jak całe życie.
za Tobą. choć tak naprawdę zawsze jesteś. we mnie. dla mnie.
jesteś moim wszystkim.
jesienne klimaty.
ludzie.
metaforycznie, śpiesznie.
melancholijnie, pobłażliwie.
piękne złotolistne chwile.
słowa klucze.
____________________________________________
zmieszanie.
zadziwienie.
szarość.
przypominanie.
płynie czas. mija. zbyt szybko, zbyt cicho.
moje myśli.
______________________________
<3
środa, 8 października 2008
ej...
wiesz, głupi jesteś.
only W.
_____________
"Tomorrow
Will you bring me sorrow
Say you
Say you love me
Will you change your mind."
only W.
_____________
"Tomorrow
Will you bring me sorrow
Say you
Say you love me
Will you change your mind."
wtorek, 7 października 2008
zwróciło to moją uwagę...
znalazłam. napisałam. moje momenty życia.
dramatycznie.
dziwnie.
chorobliwie.
cicho. strasznie. bezimiennie.
dramatycznie.
dziwnie.
chorobliwie.
cicho. strasznie. bezimiennie.
Promiennie.
Po cichu.
Przyszła tak bezszelestnie.
Widzisz ją niepozorną.
Z skrzydłami anioła.
Otula Cię czarnym płaszczem.
Myślisz, czego chce ?
Przecież nikt...
Ponoć...
I weszła, tak nagle, do Twojego życia.
Oddała na przechowanie siebie.
Brak Twych łez na poduszce.
To śmierć przyszła.
Cicho pomalutku.
Jesteście już razem.
______________________________________
Taka nasza jest ta miłość.
Jedyna w swoim rodzaju.
Pójdziemy w jedna stronę,
trzymając się za ręce.
I kupisz mi bukiet
stokrotek w podzience.
A ja dla Ciebie zmienię - siebie.
I będziesz już tylko, Ty, jeden.
Na zawsze tylko mój,
taki kochany, promienny.
Mój uśmiechu.
_________________________________
Czerwony lakieru zapach.
Patrzysz i widzisz, jak wiele ci brak.
Jej życie, myślisz, musi mieć smak.
I nagle perła, z tej anielskiej
szyi spada z łoskotem na podłogę.
Zza okularów widzisz, ten błagający
oczu blask.
Stoisz, nie robisz nic.
A przed Tobą umiera właśnie anioł.
Po cichu.
Przyszła tak bezszelestnie.
Widzisz ją niepozorną.
Z skrzydłami anioła.
Otula Cię czarnym płaszczem.
Myślisz, czego chce ?
Przecież nikt...
Ponoć...
I weszła, tak nagle, do Twojego życia.
Oddała na przechowanie siebie.
Brak Twych łez na poduszce.
To śmierć przyszła.
Cicho pomalutku.
Jesteście już razem.
______________________________________
Taka nasza jest ta miłość.
Jedyna w swoim rodzaju.
Pójdziemy w jedna stronę,
trzymając się za ręce.
I kupisz mi bukiet
stokrotek w podzience.
A ja dla Ciebie zmienię - siebie.
I będziesz już tylko, Ty, jeden.
Na zawsze tylko mój,
taki kochany, promienny.
Mój uśmiechu.
_________________________________
Czerwony lakieru zapach.
Patrzysz i widzisz, jak wiele ci brak.
Jej życie, myślisz, musi mieć smak.
I nagle perła, z tej anielskiej
szyi spada z łoskotem na podłogę.
Zza okularów widzisz, ten błagający
oczu blask.
Stoisz, nie robisz nic.
A przed Tobą umiera właśnie anioł.
wspomnienia,sentymenty.
przeglądałam dzisiaj kartki. różne.
ważne.
mam w zwyczaju, zapisywać wszystkie swoje myśli. na papierkach, paragonach, biletach.
zapisuje maile, rozmowy na gg, listy. wszystko. tak jakbym się bała, że to się zniszczy, zginie. taki podświadomy strach.
to mnie ogarnia. przeraża. dobrze, że nikt tego nie widzi. moich słów. moich przemyśleń.
____________________________
Wish we could switch up the roles
And I could be that...
Tell you I love you
But when you call I never get back
Would you ask them questions like me?...
ważne.
mam w zwyczaju, zapisywać wszystkie swoje myśli. na papierkach, paragonach, biletach.
zapisuje maile, rozmowy na gg, listy. wszystko. tak jakbym się bała, że to się zniszczy, zginie. taki podświadomy strach.
to mnie ogarnia. przeraża. dobrze, że nikt tego nie widzi. moich słów. moich przemyśleń.
____________________________
Wish we could switch up the roles
And I could be that...
Tell you I love you
But when you call I never get back
Would you ask them questions like me?...
poniedziałek, 6 października 2008
eh...
dzisiejszy dzień jest dramatyczny.
zajebiście się czuje. jak lelum polelum.
umieram.
W przyniósł zdjęcia. Miliardy zdjęć. Są wspaniałe. Ukradziejone niektóre.
Uwielbiam...
mam Ciebie przed sobą, w miamia beach ramce. Wakacyjnie. słonecznie. pięknie.
Wioli nie będzie jakoś za chwilę. super... ;(
_____________________________________________________
" Without you now I see
How fragile the world can be
And I know you've gone away
But in my heart you'll always stay
They may not know
How much you meant to me "
zajebiście się czuje. jak lelum polelum.
umieram.
W przyniósł zdjęcia. Miliardy zdjęć. Są wspaniałe. Ukradziejone niektóre.
Uwielbiam...
mam Ciebie przed sobą, w miamia beach ramce. Wakacyjnie. słonecznie. pięknie.
Wioli nie będzie jakoś za chwilę. super... ;(
_____________________________________________________
" Without you now I see
How fragile the world can be
And I know you've gone away
But in my heart you'll always stay
They may not know
How much you meant to me "
niedziela, 5 października 2008
...
a miało być wszystko dobrze.
miałam dać sobie szansę.
sobie, Tobie, nam, Wam, wszystkim.
a jednak.
tak normalnie, bez słowa, bez żadnego powątpiewania, zrobiło się cicho.
we mnie, w domu, w mojej głowie.
cisza głośna.
zdjęcia, wspomnienia, teksty, słowa, ludzie, myśli, obrazy, chwile, to wszystko...
_________________________________________________________
<3 !.
miałam dać sobie szansę.
sobie, Tobie, nam, Wam, wszystkim.
a jednak.
tak normalnie, bez słowa, bez żadnego powątpiewania, zrobiło się cicho.
we mnie, w domu, w mojej głowie.
cisza głośna.
zdjęcia, wspomnienia, teksty, słowa, ludzie, myśli, obrazy, chwile, to wszystko...
_________________________________________________________
<3 !.
miss.
uwielbiam ten zapach. kolor. dźwięk.
moja Wiola jest najpiękniejsza. najwspanialsza.
jedna z nielicznych wiesz, co ze sobą robię.
nawet gdy, nie będzie tak jak jest teraz, będę Cię kochać.
nie umiem zapominać.
nie umiem nienawidzić.
wybaczam.
<3
___________________________________
tęsknie.
tęsknie.
tęsknie strasznie.
nie rozumiem.
nie wiem.
nie chce.
D ... ah. Kłamanie.
_______________
wczoraj się nie udało.
coraz gorzej się czuje.
dziś lepiej. z tym...
nie mogę spać.
boli.
nie wiem, nawet już co.
__________________________
"Be still be calm be quiet now my precious boy don't struggle like that
or I will only love you more
For it's much too late to get away or turn on the light
The spiderman is having you for dinner tonight"
moja Wiola jest najpiękniejsza. najwspanialsza.
jedna z nielicznych wiesz, co ze sobą robię.
nawet gdy, nie będzie tak jak jest teraz, będę Cię kochać.
nie umiem zapominać.
nie umiem nienawidzić.
wybaczam.
<3
___________________________________
tęsknie.
tęsknie.
tęsknie strasznie.
nie rozumiem.
nie wiem.
nie chce.
D ... ah. Kłamanie.
_______________
wczoraj się nie udało.
coraz gorzej się czuje.
dziś lepiej. z tym...
nie mogę spać.
boli.
nie wiem, nawet już co.
__________________________
"Be still be calm be quiet now my precious boy don't struggle like that
or I will only love you more
For it's much too late to get away or turn on the light
The spiderman is having you for dinner tonight"
sobota, 4 października 2008
rozmowy.
tak sobie myślę, że ludzie dziś są beznadziejni.
to szukanie drugiej osoby na siłę, jest przerażające.
brak wartości. brak wyczucia. brak w nich ich samych.
jak mnie śmieszą niektóre propozycje.
________________________________
03.10.08 raczej nie.
- pozdrawiam.
to szukanie drugiej osoby na siłę, jest przerażające.
brak wartości. brak wyczucia. brak w nich ich samych.
jak mnie śmieszą niektóre propozycje.
________________________________
03.10.08 <23:21>
hej, chcesz się spotkać?
- pozdrawiam.
miłości.
już nawet Morsztyn pisał, że lepiej umrzeć niż być nieszczęśliwie zakochanym człowiekiem.
oznacza to że kocha się do końca życia, i miłość wygrywa ze śmiercią.
może jest ponad.
dla mnie kocha się zawsze. czy jest się z tą osobą czy nie, zawsze ją się kocha.
trochę inaczej niż na początku. nie miłością oczywistą. jednak na wspomnienie tej osoby, dalej coś się czuje. taka jest miłość. na zawsze.
można kochać wiele osób. przecież nie ma powiedziane jaki jest limit. każdego kocha się inaczej, co nie oznacza, że mocniej lub słabiej. po prostu inaczej.
wszystko jest wartościowe.
odkochać się. piękne puste słowa. na potrzebę chwili. nie można się odkochać. można inaczej postrzegać tą osobę. tak myślę.
_____________________________________________
"I almost remember your face
But it's fading, but it's fading fast
Now that I remember the taste
It's a memory with a life to last" roisin m.
oznacza to że kocha się do końca życia, i miłość wygrywa ze śmiercią.
może jest ponad.
dla mnie kocha się zawsze. czy jest się z tą osobą czy nie, zawsze ją się kocha.
trochę inaczej niż na początku. nie miłością oczywistą. jednak na wspomnienie tej osoby, dalej coś się czuje. taka jest miłość. na zawsze.
można kochać wiele osób. przecież nie ma powiedziane jaki jest limit. każdego kocha się inaczej, co nie oznacza, że mocniej lub słabiej. po prostu inaczej.
wszystko jest wartościowe.
odkochać się. piękne puste słowa. na potrzebę chwili. nie można się odkochać. można inaczej postrzegać tą osobę. tak myślę.
_____________________________________________
"I almost remember your face
But it's fading, but it's fading fast
Now that I remember the taste
It's a memory with a life to last" roisin m.
wild life.
coraz gorzej śpię.
jeśli można to nazwać spaniem. nie odpoczywam. nie wyłączam się z pracy on-line.
chciałabym, naprawdę bym chciała.
właściwie to wiem czemu tak jest. moje działanie, to co robię bardzo mi w tym pomaga, więc nie mam czemu się dziwić. ale chciałabym choć jeden raz położyć się wieczorem, i obudzić się rano.
Myślę, że najwazniejsze jest, to żeby nie robić, czegoś po coś i dla kogoś, tylko po prostu dla siebie. Ważne, żeby do niczego się nie zmuszać, i móc normalnie chodzić spać.
nie mieć dziwnych myśli, nie budzić się myliard razy, nie cierpieć.
Wiesz, mi brakuje wielu rzeczy, ale najbardziej chyba siebie. gdybym nie była podzielona tak strasznie na miliard kawałeczków, byłoby mi łatwiej,sie podnieść. Tym bardziej, że nie sądziłam iż ktoś może mnie jeszcze tak bardzo zranić. A jednak, pomyliłam się. Łącząc to, z moja codziennością, czasem ciesze się , że jestem w stanie wyjśc z domu, i przetrwać kolejny dzień. Nie użalam się. Aczkolwiek myślę, że mogłoby się już skończyć moje beznadziejne zycie.
to najprostsza z prostych możliwości.
_______________________________________________
jak mnie śmieszą niektórzy ludzie. ah jacy głupcy.
prostackie i myślenie i zachowanie, ma im służyć do wylansowania własnego ego, i wszczepienia w umysły innych ludzi, ich ideały. Ideały wszystkiego. Plany na życie.
Żal mi ich.
_______________________________________________
"Dear Miami You're the first to go
Disappearing Under melting snow
Each and everyone Turn your critical eye
On the burning sun And try not to cry..."
jeśli można to nazwać spaniem. nie odpoczywam. nie wyłączam się z pracy on-line.
chciałabym, naprawdę bym chciała.
właściwie to wiem czemu tak jest. moje działanie, to co robię bardzo mi w tym pomaga, więc nie mam czemu się dziwić. ale chciałabym choć jeden raz położyć się wieczorem, i obudzić się rano.
Myślę, że najwazniejsze jest, to żeby nie robić, czegoś po coś i dla kogoś, tylko po prostu dla siebie. Ważne, żeby do niczego się nie zmuszać, i móc normalnie chodzić spać.
nie mieć dziwnych myśli, nie budzić się myliard razy, nie cierpieć.
Wiesz, mi brakuje wielu rzeczy, ale najbardziej chyba siebie. gdybym nie była podzielona tak strasznie na miliard kawałeczków, byłoby mi łatwiej,sie podnieść. Tym bardziej, że nie sądziłam iż ktoś może mnie jeszcze tak bardzo zranić. A jednak, pomyliłam się. Łącząc to, z moja codziennością, czasem ciesze się , że jestem w stanie wyjśc z domu, i przetrwać kolejny dzień. Nie użalam się. Aczkolwiek myślę, że mogłoby się już skończyć moje beznadziejne zycie.
to najprostsza z prostych możliwości.
_______________________________________________
jak mnie śmieszą niektórzy ludzie. ah jacy głupcy.
prostackie i myślenie i zachowanie, ma im służyć do wylansowania własnego ego, i wszczepienia w umysły innych ludzi, ich ideały. Ideały wszystkiego. Plany na życie.
Żal mi ich.
_______________________________________________
"Dear Miami You're the first to go
Disappearing Under melting snow
Each and everyone Turn your critical eye
On the burning sun And try not to cry..."
czwartek, 2 października 2008
black tea.
... przynajmniej będzie jeden dzień przerwy. Nie jest mi łatwo. Raczej zajebiście trudno. Tak cholernie. Szczególnie, że tkwię w tym sama. Może z własnego wyboru, może z braku pomysłu na przyszłość. Nic nie jest, tak jak bym chciała. A może przesadzam, i wcale nie jest aż tak źle. Gubię się. Czasem mam wrażenie, że nie jestem sobą. Że gram cały czas.
I nic. Jak zwykle, coś przeważa. Jakaś część mnie traci sens, traci ochotę i przez to, tyle rzeczy przechodzi obok mnie. Bierność. Przyzwyczajenie. Chcę tańczyć. Chcę poczuć, że do czegoś się nadaje. Mieć pewność, że całe dotychczasowe moje życie nie jest jedną zmarnowaną historią. Jednak usilnie dążę właśnie do takich wniosków.
Boje się siebie. Wyniszczam. Maltretuje.
To kara. Piętno, którego nie umiem zwalczyć.
__________________________________________________________
i miss you meet me on the dancefloor.
i love you.
i want... but i know that it is impossible.
fuck the system.
I nic. Jak zwykle, coś przeważa. Jakaś część mnie traci sens, traci ochotę i przez to, tyle rzeczy przechodzi obok mnie. Bierność. Przyzwyczajenie. Chcę tańczyć. Chcę poczuć, że do czegoś się nadaje. Mieć pewność, że całe dotychczasowe moje życie nie jest jedną zmarnowaną historią. Jednak usilnie dążę właśnie do takich wniosków.
Boje się siebie. Wyniszczam. Maltretuje.
To kara. Piętno, którego nie umiem zwalczyć.
__________________________________________________________
i miss you meet me on the dancefloor.
i love you.
i want... but i know that it is impossible.
fuck the system.
...
-cześć co dziś robisz ? -
proszę, powiedz coś.
cokolwiek.
niewiedza mnie wyniszcza.
ja siebie wyniszczam.
nie chce już liczyć kolejnych dni, i zliczać ich w lata.
ale nie umiem przestać. nie wiem jak.
była iskierka nadziei, ale jak wszystkie zgasła.
teraz już nic.
proszę, powiedz coś.
cokolwiek.
niewiedza mnie wyniszcza.
ja siebie wyniszczam.
nie chce już liczyć kolejnych dni, i zliczać ich w lata.
ale nie umiem przestać. nie wiem jak.
była iskierka nadziei, ale jak wszystkie zgasła.
teraz już nic.
środa, 1 października 2008
moja W<3
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOnjavsDpCPPdnJz3H0CbWDG6NWiNHRWGCgLe4J6osDxvn991taTSphx3nZ7TtQqSkXJlNYyrOyrhCpmdECUE6V47jpHy4a_jtagYHiT3oU3peOWB4oPZDxnOJKb-MJiolhQasdB23N4IB/s320/gallery-65292694.jpg)
jesteś kimś.
ważnym. może najważniejszym.
wiesz o mnie wiele, choć i tak mało.
znosisz mnie.
jesteś pomimo wszystko.
nie wymagasz. nie oczekujesz.
jesteś.
piękna. wspaniała. cudowna.
moja.
nie wiem, jak bardzo zmieniłaby się moja rzeczywistość bez Ciebie.
pustka.
dla Ciebie mogę wszystko.
zawsze. choć nie pokazuje, nie mówię jak bardzo mi na Tobie zależy, to Ty to wiesz.
wydarzenia. historie. przemijają.
a ja mam wrażenie, że my zatopione w tym, wciąż trwamy. razem.
i oby na wieczność.
kocham. <3
tak, bo nie inaczej.
kolejny dzień.
jak każdy.
bez Ciebie.
a ciągle mam przeczucie, że jesteś.
i to trwa.
i żyję w tym pieprzonym przeświadczeniu, że nic się nie zmieniło.
myślę. za często. zbyt mocno. i po co to wszystko ?
________________________________________________
"...a potem wszystko sie wali, nasze uczucie blednie, zanika, nie wiadomo z jakich powodów. ah jakże boli ta miłość."
jak każdy.
bez Ciebie.
a ciągle mam przeczucie, że jesteś.
i to trwa.
i żyję w tym pieprzonym przeświadczeniu, że nic się nie zmieniło.
myślę. za często. zbyt mocno. i po co to wszystko ?
________________________________________________
"...a potem wszystko sie wali, nasze uczucie blednie, zanika, nie wiadomo z jakich powodów. ah jakże boli ta miłość."
Subskrybuj:
Posty (Atom)