środa, 10 marca 2010

męczysz

nie masz już siły i ochoty.

to przygnębiające, że wszystko się kończy.
ludzie są ze sobą z obowiązku.
tylko po to, żeby mieć alternatywe na puste dni.
żeby wmówić swej podświadomości, że mają kogoś kto jest dla nich istotny.


nie lubię kłamstwa.
emocjonalnego.

znudziło mi się, wymyślanie powodów dlaczego tak jest.
mam ochotę rzucić to wszystko w pizdu, i nie przejmować się zupełnie.

nie wiem z czego to wynika.

budowanie sztucznej rzeczywistości, jest płytkie.
dosięgasz już prawie ręką dna, a i tak chcesz położyć się i wtopić w tą warstwe.

może nie pojmuje przyczyn zaistniałych historii.
wszystko jest już możliwe.

kończymy się.
wypalamy.
oszukujemy.
i tak bez końca.
zawsze jest tylko początek.
_________________________________________


więc może lepiej nie zaczynać wcale.

Brak komentarzy: