sobota, 1 listopada 2008

listopad się zaczął.

wczorajszy dzień był dziwny.
mysterious.

kucyki pony, kapelusze, dynie, wariacje.

zaskoczenie, nienawiść, miłość.

wasze teorię, że mi przejdzie, nie mają sensu.
nic nie przechodzi, nic nie mija.

dismay. huge.

kiedyś myślałam jak to jest, nie móc przejść przez centrum miasta, będąc niezauważoną. być szarym człowiekiem. teraz źle się z tym czuję. czujesz na sobie, obserwację, tą całą zazdrość, te wszystkie puste i snobistyczne spojrzenia.
choć może teraz jest mi wszystko jedno.

ghossip.

jak to dziwnie jest poukładane.
tak żebym nie mogła sobie poradzić, żeby wciąż wracało.
żebym mała pretensje do siebie i płakała.

ciekawe jak nasza dynia. może się jeszcze trzyma na metro centralnym chodniku.

jak to słodko widzieć, uśmiech na czyjejś twarzy, wywołany moim poczuciem humoru, moim śmiechem, moim głosem. nieważne czy to z politowania, czy ze szczerego rozbawienia.
ważne że choć na chwile, ktoś się uśmiechnie.

jestem okrutna.
lecz czy ja prosiłam abyś mnie wciągał do historii swojego życia ?
mówiłam, prosiła, błagałam.
mam nieszczęście.

ta sztuka właściwie opowiadała o mnie. teatr studio.
to był ostatni raz kiedy można było poczuć jej wydźwięk na scenie.
"coś się kończy, coś się zaczyna", jakby to powiedział Sapkowski.
aktualnie.
bezceremonialnie.
kompaktowo.

głośno wołająca tęsknota.
do życia.
do ludzi.
coraz słabiej.
coraz ciszej.
coraz wolniej.

brakuje już powietrza.
__________________________

codziennie postanawiam, że będę szła z podniesioną głową i uśmiechem na ustach.
że nie będę robić z siebie pokrzywdzonej osoby.

jednakże nigdy nie potrafię swojego planu wdrożyć w życie.
tak sobie myślę, co by było gdyby.

gdyby ktoś mnie nagle złapał za rękę. i już nie puścił.
gdyby...

What would you ask if you had just one question ?
na zawsze ty.
nieważne jak.
nieważne czy.
bo wiesz, tak już mam.
ah.

w rzeczywistości, nie jest to możliwe.
dobrze, współczułabym komuś tak głupiemu.
dla niego byłaby to droga przez ciernie.
nie jestem tego warta.

Wiola powiedziałabym w tym momencie, że mnie pierdolnie.
Ah, takie są fakty moja kochana.

a jutro są...
_____________________________________________
" na żadnym zegarze nie znajdziemy wskazówek do naszego życia.
Back up to heaven all alone
Nobody calling on the phone "

Brak komentarzy: