czwartek, 6 listopada 2008

night.

źle mi.

bardzo.

jutro przejdę się sama po ciemnych ulicach, zakamarkach, błądząc myślami w innych miejscach.
kupie coś.
powspominam.
porozmawiam.

i dalej będę sama.

jak zawsze.
na zawsze.

wypiję litry wódki, wina, whisky.
będę patrzeć na te obrazy, które wciąż są dla mnie najmilsze.
i będe przekonywać ją, że jesteś wciąż dla mnie najlepszy.

po co ? skoro i tak wiem, że czujesz większą nienawiść, niż miłość.
choć nie mam pewności.

pójdę odwiedzić tego, którego nigdy nie było.
który tak jak i Ty bał się mną zająć.
zabrakło mu odwagi.
a ja muszę ją mieć codziennie biorąc siebie w swoje ręce.

i mam powiedzieć, że jest mi łatwo.
że jestem szczęśliwa, niesamowicie.

niezmiennie patrzę na to co było.
tak, żeby mieć pewność, że to w ogóle miało miejsce.
tylko po to.

<3
______________

wieczorne kreacje błyszcząco przenikają moje i Twoje ciało służąc nam za doskonały obraz rzeczywistości.

Brak komentarzy: