poniedziałek, 3 listopada 2008

wieczorem.

jest mrocznie.
ciemno.
tak strasznie dziwnie.
a teraz spadają jeszcze z nieba takie chwile melancholii.


czasem tak sobie myślę, że chciałabym taki moment.
kiedy wracam i ktoś na mnie czeka.
na dworcu, w domu, w parku, w mieście. wszędzie.
ktoś przyjdzie, pomoże i będzie.

ale to tylko głupie gadanie, tej wrednej ohydnej egoistki.
________________________________________

umieram.
a ponoć śmierć nie boli.

mnie jednak z każdym dniem ogarnia taki ból.
przeszywa każdą część mojego ja.

i jeszcze Ciebie widzę wtedy kiedy nie chce.
_______________________________________

Kraków jest piękny nocą.
<3.

Brak komentarzy: