sobota, 1 listopada 2008

pożegnanie.

Utrwalam sobie dziś w pamięci wyraz Twojej twarzy,
każdą bruzdę, włos srebrny i iskrę, która się jeszcze
w Twoim oku jarzy i uśmiech blady, który coraz
rzadziej gości na Twej twarzy. Myślisz, że smutku tego
nikt nie zauważy ?

Utrwalam potok słów, który międy nami płynął w szeregu
i ten niewypowiedziany - zamarły na ustach brzegu...
Milczenie to magiczna mowa, która płynie cicho, a treści
tyle w sobie zawiera, że zobaczysz co w sercu się mieści.

Miejsce naszych spotkań będzie puste stało.

Samotność potrafi tak mocno doskwierać, gdy nie ma do kogo
ust swoich otwierać.

A gdy nadejdzie już pora odjazdu, spojrzeć już więcej nie zdołasz
ni razu, drzwi zamkniesz za sobą i rękę uniesiesz na pożegnanie
i może łza w oku ci stanie, wtedy w mej duszy zrodzi si pytanie
- Czy doczekam powrotu ? czy życia m stanie ?

Wysyłam Ci w myślach ostanie przesłanie; los niech
Ci sprzyja - moje Ty kochanie, a Opaczność Boża
niech Ci drogę wskaże, gdzie przystań i ostoja,
szczęśliwej drogi Przyjaciółko moja...

Brak komentarzy: